Na dobry początek

Z intencją stworzenia własnego bloga zbierałam się kilka miesięcy. Głównym powodem ciągłego odwlekania był brak wiary w swoje piśmiennicze umiejętności, bo o graficznych już wolę nawet nie wspominać (jak sami widzicie...;) )
Co mnie skłoniło do jego utworzenia? Przede wszystkich chęć wygadania się. Osoby bezpłodne z pewnością zgodzą się z moją tezą, że trzeba czasami podzielić się z kimś swoimi przemyśleniami. Nie zawsze muszą być to smutne historie. Jednak kiedy chcę się komuś zwierzyć widzę, że dana osoba kompletnie nie rozumie o czym ja mówię... I ciężko ją za to winić, skoro nigdy nie była w takiej sytuacji. W moim otoczeniu nie mamy z mężem znajomych, którzy walczyli o dziecko. Ale do rzeczy...
Chciałabym, aby ten blok był ukojeniem dla osób takich jak ja, kobiet które z przyczyn zdrowotnych nie mogą doczekać się wymarzonego dziecka. Mam nadzieję, że pocieszenie znajdą tutaj również panowie, którzy również mają problemy z płodnością bądź wspierają swoje partnerki w tej walce ( o tym również będzie cały post ;) ) Postaram się (czasami z przymrużeniem oka) omówić aspekty relacji między nami i naszym otoczeniem, a także relacji z samym sobą.
Postaram się opowiedzieć Wam nie tyle o swojej chorobie i ciężkich sytuacjach, których jest na prawdę sporo, ale przede wszystkim chcę znaleźć odrobinę szczęścia w tym czasie. Jeżeli chociaż na 1 sekundę, 1 osoba uśmiechnie się czytając mojego bloga, będę już baaardzo szczęśliwa.
I jeszcze jedna kwestia na koniec. Ponieważ wydaje mi się, że temat niepłodności mimo wszystko jest jeszcze w jakimś stopniu tematem tabu, i nie każdy chce otwarcie mówić o tym. Dlatego postanowiłam, że wszyscy, w tym i ja, będziemy tutaj anonimowi. Jeżeli jednak masz ochotę porozmawiać ze mną i poznać się bliżej, napisz!
Trzymajcie za mnie kciuki! Jedziemy z tym koksem ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dar czy przekleństwo?

Kiedy już przyznałam się do naszej ciąży, mogę opowiedzieć Wam, jak ona przebiega w moim przypadku. Pomyślałam, że może być to dla kogoś int...