O Mężu...

O moim mężu będzie jeden z pierwszych postów, ponieważ zasługuje na wyróżnienie! Krótko, ale konkretnie.
Nie będę opisywać jak On wygląda, czym się zajmuje, itp. Ale o tym, że jest ze mną. Poznaliśmy się całkiem niedawno, ponieważ jesteśmy razem dopiero od ponad 3 lat, a znamy się nie dużo dłużej. Ponieważ w chwili kiedy go poznałam, wiedziałam już o moich problemach zdrowotnych, już w ok.  2 miesiącu naszego związku powiedziałam o nich JEMU... W pierwszym miesiącu powiedziałam, że szukam faceta, z którym założę rodzinę, więc jeżeli nie szuka czegoś stałego to niech mi głowy nie zawraca... Nie zraził się, więc dawkowałam kolejne newsy 😂
Drugim newsem też się nie zraził. Wręcz przeciwnie! powiedział "ok, najwyżej adoptujemy i będziemy kochać jak swoje". Wtedy wpadłam jak pączek w masło... (czy tak to się pisze???)
Obecnie jest nam obojgu ciężko, ale jesteśmy razem i walczymy. Wiem, że ON nie wie co czuję, ale bardzo się stara mnie wspierać w każdej chwili. Jeździ ze mną na każdą wizytę do lekarza (czasami jest ich 3 tygodniowo), robi mi zastrzyki, jeździ po Warszawie w poszukiwaniu danego leku. W niektórych aptekach potrafi wynegocjować rabat! 😉 Miesiąc w miesiąc przytula mnie kiedy płaczę po kolejnych negatywnych testach, po kolejnych złych wynikach. Wiem doskonale, że nie rozumie co czuję, ale w tym wszystkim najważniejsze jest to, że ON jest ze mną. Poradzimy sobie, byle byśmy byli razem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dar czy przekleństwo?

Kiedy już przyznałam się do naszej ciąży, mogę opowiedzieć Wam, jak ona przebiega w moim przypadku. Pomyślałam, że może być to dla kogoś int...